
Gdy tęczowa banka była cala
To się wcale nie uśmiechała.
Ale smutku tez nie doznawała.
Rozprysła się więc, na kropelki.
Tęczowych malutkich kropelek
Nieskończenie wiele... I łza.
Jedna smutku łza...
Bez tej łzy...
I z tej łzy...
Jakże by mogła z radości skakać
Gdyby nie miała za czym płakać?
Dodaj komentarz
Komentarze