"Serce Taty"
Spośród gwiazd dziesiątek tysięcy i milionów,
25 lut 2025 00:23
Spośród gwiazd dziesiątek tysięcy i milionów,
25 lut 2025 00:11
Gdy tęczowa banka była cala
24 lut 2025 23:57
Zrodzony sam z siebie,
24 lut 2025 23:50
Mi tak mijają noce i dnieCzasem o czymś śnie...A co to jest za sen...Jak chciałbym zasnąć...Tak jak oni...Ale spać nie umiem...Zapomniałem jak się śpi...
24 lut 2025 23:50
A dziś rano, tanecznym wyszedłem z domu krokiem, w samo południe...
24 lut 2025 23:49
Gdy patrze na ognisko,
22 lut 2025 19:03
Gdy siedziałem oddychając z zamkniętymi oczami, w bliżej nieokreślonym momencie usłyszałem melodie. Wraz z jej pojawieniem się w mojej pustce, w swoim miejscu które wypełniamy swoją osobą, pojawiły się myśli i uczucia. Ale piękna melodia. Któż by tak ładnie mógł grać? I gdzie? Może tylko w mojej głowie? Sąsiad włączył radio? Dzwonek w telefonie? A może w domu ktoś, coś? Nieee, dookoła panuje nocna cisza. Lecz melodia wciąż zachwycała i hipnotyzowała mnie. Zainspirowany dźwiękiem, nie wiedziałem sam czy to harfa czy pianino... zobaczyłem w swoich myślach dziecięca dłoń, która figlarnie pociągała za struny i dziecięca dłoń która wciskała klawisze. Te drobne paluszki, działały w taki sposób, jakby od niechcenia, tak delikatnie drażniąc i muskając swoje instrumenty, a tworząc przy tym melodie tak subtelną i piękna w swoim brzmieniu. Czy dziecko o tak niedoświadczonych życiem dłoniach potrafiłoby tak ślicznie grać? Przepiękne dźwięki wciąż rozlewały się we mnie i dookoła mnie. Przyniosły na myśl obraz jesiennych drzew, w ciepłych kolorach, które odpuściły już swoim liściom, oraz obraz brunantoczerwonych oraz żółtych liści opadłych ze swoim drzew. Obraz na którym wszystko dookoła odpuszcza w swoim naturalnym cyklu życia. Na tym obrazie, gdzieś pośrodku pustego miejsca między kolorowymi liśćmi a wyłysiałymi poniekąd gałęziami doświadczonych drzew, dryfowało sobie bardzo białe, czyściutkie piórko, a piękna melodia grała mu rytm. I to piórko, tez kiedyś odpuści i opadnie na te kolorowe cieple posłanie z liści. I ta melodia, która mnie tak pochwyciła i porwała na wycieczkę po mojej pustej ciszy, tez w końcu odpuści, lecz gdy mnie chwyciła za serce tak mocno, zostawiła tam teraz ślad. To ziarno tęsknoty za tym co było a czego nie ma. W tej pustej ciszy zostałem już tylko ja, który wciąż się czegoś trzyma. Więc i ja puszcze ta melodie wolno, ucieszyła mnie i niech pozostanie radością dla siebie, przecież nie mam potrzeby trzymać jej tylko dla siebie. Była wolna, i tylko w takiej postaci potrafi zachwycać swoim pięknym dźwiękiem. Ulotna, niepowtarzalna melodia, której atrybutem jest chwilę trwać i chwilę radować nasze serca odeszła, tam skąd przyszła. I gdy już wszystko tu odpuściło, wtedy już bez nostalgicznego żalu mogłem odprowadzić ja wzrokiem. Ten ostatni raz bez tęsknoty, żalu, wymagań i oczekiwań, bez zadań żeby wciąż tu grała, spojrzałem na ta piękna melodie dziecięcych dłoni. I gdy tak, w ten sposób spojrzałem na melodie, zobaczyłem jej źródło. Dostałem odpowiedź na pytanie co to za melodia i skąd pochodziła. Okazało się, że to tylko dźwięk pociągu zatrzymującego się na stacji PKP.
20 lut 2025 16:34
Człek w pośpiechu...
20 lut 2025 15:16
Iluzoryczny świat, iluzjami
20 lut 2025 14:52
20 lut 2025 14:33
I hopsa, po schodach na górę.Przez swobodną Naturę,Z piekła, przez ziemię do raju,Jestem Lucyfer w radosnym haju,Wyszedłem z piekła, pozwolił Tata.Uczyć kochać Wszystko i Nic.Nie kontrolować, pozwalać po prostu byćNie trzymać na sznurze, Lekko puszczać, czuć wolność...Tak Naturze służę.A to gdzie byłem, zostawiam w gratisieTym, którzy je sobie wymyślili...Sami sobie je zmyślili...Na mnie winę powiesili,Od siebie samych się odwrócili,Wszystko na kogoś zwalili,I mnie tam wsadzili,Tacy byli mili.I sami się smażyliGdy oblicza swe zobaczyli,To się bardzo dobrze ukryli.Bezwarunkową od Taty miłościąZbroje swe złote z rubinami namaścili...To nie jest po to, by się zbroja błyszczałaI zazdrosne spojrzenia przyciągałaTylko po to, to jest, żeby zbroja Po prostu sobie odleciała...