
Niczym galaktyczni korsarze..
Raz na jakiś czas...
Ściągamy swoje hełmy...
By przeszywającym spojrzeniem,
W różne nasze oczy...
Zobaczyć to jacy jesteśmy w naszej pełni...
I wtedy ważne jest to kim naprawdę jesteśmy...
A nie to, jacy jesteśmy...
Nic o sobie nie wiedząc...
Kochamy się najbardziej...
Po co szukać różnic...
Jak tak naprawdę to jeden zestaw puzzli, w dwóch pudełkach...
Niczym Galaktyczni Korsarze potrzebujemy naszych hełmów...
By móc podróżować, zwiedzać i czuć... Myślec i czuć...
Trochę szkoda, że wciąż ulegamy zakrzywionemu obrazowi,
przez wygięte szkło naszych hełmów...
Dlaczego nie potrafimy ich zdjąć na zawsze...
Bo ktoś... Coś... Powie o nas?
Można to odłożyć i się nie przejmować...
Potrzebujemy nie patrzeć na obraz, który zakrzywia hełm...
A widzieć... Jakby bez tych hełmów... Inaczej...
Nasze usta nie spotkają się wciąż...
Dodaj komentarz
Komentarze