"Melodia"

Opublikowano w 22 lutego 2025 19:03

Gdy siedziałem oddychając z zamkniętymi oczami, w bliżej nieokreślonym momencie usłyszałem melodie. Wraz z jej pojawieniem się w mojej pustce, w swoim miejscu które wypełniamy swoją osobą, pojawiły się myśli i uczucia. Ale piękna melodia. Któż by tak ładnie mógł grać? I gdzie? Może tylko w mojej głowie? Sąsiad włączył radio? Dzwonek w telefonie? A może w domu ktoś, coś? Nieee, dookoła panuje nocna cisza. Lecz melodia wciąż zachwycała i hipnotyzowała mnie. Zainspirowany dźwiękiem, nie wiedziałem sam czy to harfa czy pianino... zobaczyłem w swoich myślach dziecięca dłoń, która figlarnie pociągała za struny i dziecięca dłoń która wciskała klawisze. Te drobne paluszki, działały w taki sposób, jakby od niechcenia, tak delikatnie drażniąc i muskając swoje instrumenty, a tworząc przy tym melodie tak subtelną i piękna w swoim brzmieniu. Czy dziecko o tak niedoświadczonych życiem dłoniach potrafiłoby tak ślicznie grać? Przepiękne dźwięki wciąż rozlewały się we mnie i dookoła mnie. Przyniosły na myśl obraz jesiennych drzew, w ciepłych kolorach, które odpuściły już swoim liściom, oraz obraz brunantoczerwonych oraz żółtych liści opadłych ze swoim drzew. Obraz na którym wszystko dookoła odpuszcza w swoim naturalnym cyklu życia. Na tym obrazie, gdzieś pośrodku pustego miejsca między kolorowymi liśćmi a wyłysiałymi poniekąd gałęziami doświadczonych drzew, dryfowało sobie bardzo białe, czyściutkie piórko, a piękna melodia grała mu rytm. I to piórko, tez kiedyś odpuści i opadnie na te kolorowe cieple posłanie z liści. I ta melodia, która mnie tak pochwyciła i porwała na wycieczkę po mojej pustej ciszy, tez w końcu odpuści, lecz gdy mnie chwyciła za serce tak mocno, zostawiła tam teraz ślad. To ziarno tęsknoty za tym co było a czego nie ma. W tej pustej ciszy zostałem już tylko ja, który wciąż się czegoś trzyma. Więc i ja puszcze ta melodie wolno, ucieszyła mnie i niech pozostanie radością dla siebie, przecież nie mam potrzeby trzymać jej tylko dla siebie. Była wolna, i tylko w takiej postaci potrafi zachwycać swoim pięknym dźwiękiem. Ulotna, niepowtarzalna melodia, której atrybutem jest chwilę trwać i chwilę radować nasze serca odeszła, tam skąd przyszła. I gdy już wszystko tu odpuściło, wtedy już bez nostalgicznego żalu mogłem odprowadzić ja wzrokiem. Ten ostatni raz bez tęsknoty, żalu, wymagań i oczekiwań, bez zadań żeby wciąż tu grała, spojrzałem na ta piękna melodie dziecięcych dłoni. I gdy tak, w ten sposób spojrzałem na melodie, zobaczyłem jej źródło. Dostałem odpowiedź na pytanie co to za melodia i skąd pochodziła. Okazało się, że to tylko dźwięk pociągu zatrzymującego się na stacji PKP.

Dodaj komentarz

Komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.